Występ Eryka to cel wyjazdu i jedyny sensowny powód, by wytrwać kakofoniczną godzinę zaserwowaną przez Moscow Art Trio. Jak było? Dźwięk zmiażdżył. Dosłownie. Wnętrze filharmonii idealnie nadaje się do tej muzyki. Kwartet wspierał mistycznymi wokalizami Mounir Troudi. Światło – trochę gorzej, miałem w planie pofocić trzy pierwsze kawałki i oddać się muzyce w fotelu. Niestety posiedziałem tylko podczas bisowania ;)