Dzień metalowy to było to, co interesowało mnie najbardziej. Muzyka była bardzo przekrojowa. Od lokalnych gore/grind metalowych wymiotów przez trashowe alkoholowe wyziewy po lekkie i skoczne powermetalowe ballady. Dla każdego coś miłego.
Impreza miała miejsce piątego lutego w Famie. Mimo iż nie dopisała publiczność, wszystkie zespoły dawały z siebie co mogły. No może oprócz furii, której główna persona przed występem wlała w siebie co mogła ;)