Strachy na Lachy – dla mnie to była gwiazda wieczoru. Mimo iż niezbyt często ich słucham, na żywo potrafią porwać swoimi dźwiękami. Zagrali bardzo dobry i równy koncert. Nie mogłem doczekać się tytułowego kawałka, ale jak już poleciał, wrażenia były przednie. O ile nagłośnienie przy poprzednich kapelach kulało, tutaj było naprawdę dobrze, oświetleniowcy również dali radę. Pod koniec nie obyło się bez niesnasek, Grabaż wyraźnie zniesmaczony dał do zrozumienia, że mają jeszcze kilka numerów na bis, a ktoś już im się pakuje na scenę. Nie wiedziałem wtedy, że szykuje się grubsza akcja, ale o tym w następnym wpisie…
maj18
Brak komentarzy
Czarny chleb i czarna kawa.
Kategorie: fotografia koncertowa, rock | Zespoły: festiwal juwenalia, grabaż, strachy na lachy
Brak komentarzy
Brak komentarzy.
Sorry, the comment form is closed at this time.